24 kw.
2023

20. Cracovia Maraton

Category:Bieganie, Wpisy
 

Powrót do świata maratończyków 

Po dziewięciu latach wróciłem na trasę królewskiego dystansu. Złamanie magicznych trzech godzin urosło dla mnie do rangi wielkiego marzenia. Nie dałem rady go spełnić w 2013 roku we Frankfurcie nad Menem. Niewiele brakło także w Warszawie w 2014 roku. Kolejne podejście było dzisiaj na ulicach mojego miasta. Wśród setek biegowych przyjaciół i przy dopingującej na trasie rodzinie.
 
Pamiętam jak przed laty na jednym ze szkoleń w KPT z Łukasz Słoniowski zaskoczyłem sam siebie do jakiej rangi urosło rozprawienie się z tym dystanem. Na pytanie: jaka jedna rzecz, którą możesz osiągnąć w życiu znacząco je zmieni, wręcz wykrzyczałem do zdezorientowanej Paulina Pyzioł: „złamanie trzech godzin w maratonie!” 😀
 
Dotychczas za każdym razem dawałem sobie za cel wystartować w maratonie tylko pod warunkiem, że pobiegnę lepiej niż ostatnio. Tym razem decyzję o starcie podjąłem bardzo późno, bo dopiero po Półmaratonie Warszawskim. Start skonsultowałem z Radek Kłeczek, z którym miałem już kiedyś okazję współpracować. Gdy trener po analizie Twoich dotychczasowych treningów mówi Ci, że “nie mam zielonego pojęcia z czego ty nabiegałeś te 1:23 w połówce” to nie napawa to optymizmem😅
 
Natomiast ja wiedziałem jak się to stało. To dzięki masie jakościowych treningów w sezonie zimowym pod okiem mega trenerów. Cotygodniowe treningi ogólnorozwojowe na sali z Krzysztof Bodurka i dokładane do tego treningi na sali z Bartosz Zając (a tego na Stravie nie ma!) i jakościowe treningi z Bartkiem Zającem, Markiem Kawikiem, Mirkiem Urbanem i Radkiem Kłeczkiem w terenie. Grupowe treningi najlepiej motywują i by zrobić coś dla swojego zdrowia i dają mega efekty.
Dziękuję dziś za olbrzymie wsparcie ze strony naszego klubu biegowego I Ty Możesz Być Wielki. Wasz doping na trasie na ostatnich kilometrach był niesamowity. Czułem, że wierzy we mnie masa osób, która popycha moją niebieską kropkę do przodu i po prostu nie mogę ich zawieść. Dziękuję Fizjo Kaczmarek za wsparcie jeszcze w ostatnim tygodniu oraz Konrad Nosarzewski za wsparcie dietetyczne. Dziękuję także HOKA za otrzymane buty Mach 4, w których faktycznie po prostu przeleciałem ten maraton – następnym razem już pora na carbony!
 

Kolejna cenna lekcja

Nic tak nie uczy pokory jak maraton. Uczy także systematyczności i konsekwencji. Potrafi także zaskakiwać. Pogodziłem się, że już nigdy nie pobiegnę maratonu. Jeszcze 2 lata temu po rezonansie kolana usłyszałem, że już nigdy nie wrócę do biegania. Usłyszałem też n razy, że nie mam predyspozycji do biegania i żebym sobie darował.
 
Dziś jeszcze trochę zabrakło żeby złamać trzy godziny. Skończyło się na 3:05:04. Była to jednak kolejna cenna lekcja. Akurat dziś karty rozdawała pogoda. Natomiast jestem bardzo zadowolony. Wróciłem do biegania maratonu. Jestem cały, zdrowy i miałem przy tym ogrom funu. Już nie mogę doczekać się kolejnych startów, bo nadal jest co poprawiać. To był piękny powrót! Świetnie się bawiłem, a marzenie nadal jest w trakcie realizacji.
Dziękuję za dziś! I jeszcze raz ogromne gratulacje dla wszystkich startujących i wspaniałych kibiców👏