1 paź
2018

Wyprzedzałeś jak tiry na autostradzie

Category:Bieganie, WpisyTag: :

To komentarz Bartka Gierlickiego odnośnie mojego startu w 12. PZU Biegu Trzech Kopców. Dodałbym więcej. To także dobre podsumowanie całego nieprawdopodobnego dla mnie września. Nieprawdopodobnego, bo jak inaczej nazwać miesiąc z pięcioma weekendami biegowymi. W tym podczas, których organizowało się trzy duże imprezy, a w trzech się biegło? 

Bieg Trzech Kopców

Zacznę od końca. Czyli 12. PZU Bieg Trzech Kopców. To moja ulubiona impreza biegowa, w której pobiegłem już siódmy raz z rzędu. Przed biegiem byłem bardzo zadowolony, że startuje w nim ponad 30-tka klubowiczów ITMBW. Zawsze cieszy mnie, że grupa się tak rozwija. Napawa także optymizmem to, że pewnie byłoby nas jeszcze więcej, ale zapisy na bieg trwały tylko 5 godzin i nie wszystkim udało się wystartować. Ba! Samemu ledwo udało mi się dostać pakiet. Cieszyłem się także na widok wielu dobrych biegowych znajomych. W końcu znajome twarze czy znane mijane na trasie koszulki innych teamów biegowych zawsze motywują do rywalizacji 🙂 Co do samego biegu to obawiałem się tego startu. Choć dobrze przepracowałem lato to przez nawał obowiązków i ciągłe przeziębienia praktycznie zaprzestałem treningów. Udział w jednych czy dwóch zajęciach tygodniowo to jednak zdecydowanie za mało, by móc mówić o jakimkolwiek progresie. Nie wiedziałem jak zareaguje mój organizm na drugiej połówce trasy. Okazało się, że całkiem niepotrzebnie.

Znajomość trasy tego biegu robi ogromną różnicę. Wiem na którym podbiegu koniecznie przytrzymać tempo, a gdzie całkowicie dać porwać się prędkości i „puścić nogi”. Ostatecznie 13 km biegu w stylu alpejskim pokonałem w czasie 52 minut i 37 sekund. Dało to 40 miejsce na 2497 biegaczy, którzy ukończyli bieg. Aż strach pomyśleć co by było, gdybym praktycznie nie zaprzestał treningów 🙂 Oczywiście nie było tak całkiem kolorowo. Na trasie musiałem powalczyć. Najlepiej oddają to zdjęcia powyżej. Nie było czasu na pozowanie do zdjęć. Trzeba było się sprężać! Cieszy przy tym to, że udało się wykręcić jak na razie mój najlepszy czas na Biegu Trzech Kopców. Jest progres i tendencja wzrostowa 🙂

  • 2012 – 1:03:44
  • 2013 – 57:55
  • 2014 – 52:59
  • 2015 – 55:06
  • 2016 – 53:58
  • 2017 – 53:32
  • 2018 – 52:37 


Nie sposób pokrótce opisać wszystkie wydarzenia we wrześniu. Jak tylko nieco ochłonę to na pewno postaram się wkrótce opisać kulisy Biegiem na Zakrzówek, czyli moim zdaniem najtrudniejszej tegorocznej imprezy organizowanej przez ITMBW. Cięższej w organizacji nawet od „Biegiem na Bagry 4”, której poświęciłem osobny wpis. Na ten moment poniżej zamieszczam rozpiskę wydarzeń, które już się odbyły i które przed nami.

Wrzesień

  • 1.09 – Ultrajanosik – 37,5 km po górach 🙂
  • 8.09 – Blue League (wielki finał) – Organizator
  • 9.09 – BoniRun w Konarach (10 km) – partner techniczny
  • 16.09 – Bieg Nowohucki – Organizator
  • 22-23 – Biegiem na Zakrzówek 3 – Organizator
  • 30.09 – Bieg Trzech Kopców

Październik

  • 6.10 – KrwioBIEG – Praca 🙂
  • 7.10 – Bieg Dziekana – Partner główny
  • 13.10 – Bieg Papieski – Partner główny
  • 14.10 – Półmaraton Królewski – uczestnik
  • 21.10 – Bieg Kobiet – Praca 🙂

Co cieszy, to, że oprócz organizacji udaje się także pobiegać. Dobrze skwitował to Grzesiek Sowa (poniżej). To właśnie ten komentarz dał mi inspirację do tego wpisu 🙂

Tak wygląda zmęczony dyrektor biegu (pierwszy z prawej). Jak nie jest zmęczony robi BTK w 52’36”

Z uczestnikiem „Biegiem na Zakrzówek 3” tj. z Markiem Kutyłą | Fot. Łukasz Żwirecki

Miły prezent od PZU

fot. Szymon Gruchalski

Dodatkowo spotkała nas z Madzią miła niespodzianka od PZU. Otóż PZU bardzo spodobała się nasza historia, tj. moje oświadczyny na mecie Cracovia Maratonu. W związku z tym otrzymaliśmy miły prezent w postaci nowych butów Adidasa. Dziękujemy za super niespodziankę. Buty przetestujemy już wkrótce na PZU Cracovia Półmaratonie Królewskim 🙂

Madzia śmieje się, że już mi się trochę zwrócił pierścionek zaręczynowy – coś w tym jest 😀